Następnie weszłam do Sephory. Szczerze byłam tam drugi raz a sklep mam odkąd pamiętam. :D No ale cóż i tu sobie założyłam kartę. (Eh dzień zakładania kart :D ). Od początku chciałam kupić odżywkę postawiłam na Nail tek do paznokci kruchych, suchych i twardych. Postanowiłam jeszcze kupić dwa lakierki które były na przecenie z 19 na 3,50 (?). No i znowu kilka próbek. :P Powiem wam że sephora powinna się wstydzić było tam tyle po rozwarstwianych lakierów aż tylu dawno nie widziałam!
Do tego piękny szampański cień z inglota numerek 111.
No to tyle na te zakupy które zaliczam do udanych. :D
Buziaki kochane! :* :*
Wszystko, dosłownie wszystko, mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy :) Jeśli chodzi o rozwarstwione lakiery w Sephora to już u nich norma. Powinni coś z tym w końcu zrobić.
OdpowiedzUsuńoj prawda to jakaś masakra -_-
UsuńTeż widziałyśmy w Gliwicach te lakiery.. To te ze starej serii, co im się nie sprzedały i była jedna wielka masakra O.o
OdpowiedzUsuńI też muszę zainwestować w akrylówki! Koniecznie!
Uuu widzę że udany dzień.
OdpowiedzUsuńoh fajnie ze kupiłam farbki, czekam teraz na zdobienia z nimi ^^ super sprawa z tym Yves Rocher :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć tak udane dni :)
OdpowiedzUsuńFajny cień, taki delikatny :)
OdpowiedzUsuń